Przejdź do treści
Strona główna » Sześćdziesiąt goli i 16 kijów. Czy Matthews przejdzie do historii?

Sześćdziesiąt goli i 16 kijów. Czy Matthews przejdzie do historii?

Auston Matthews świętuje bramkę

Dziesięć bramek. Dokładnie tyle musiałby strzelec z Toronto Auston Matthews, aby osiągnąć cel, którego nikt w NHL nie osiągnął od 31 lat. Prawdopodobnie jednak nikt nie strąci amerykańskiego napastnika z tronu najlepszego strzelca sezonu. Z sześćdziesięcioma trafieniami ma osiem stopni przewagi nad Zachem Hymanem z Edmonton.

Dwudziestosześcioletni Matthews marzy o zdobyciu trzeciej w karierze nagrody Maurice Richard Trophy. Pierwszą z nich w skróconym roku 2020-21 zdobył 42 golami, następnie w sezonie 2021-22 obronił ją 60 trafieniami i teraz ma szansę kontynuować przerwaną nić (w zeszłym roku Connor McDavid wygrał 64 trafieniami). Może nawet na wysokościach, gdzie od trzech dekad nikt nie ostrzył.

W bogatych w bramki latach 80. strzelenie siedemdziesięciu bramek nie stanowiło takiego problemu. Więc jeśli nazywałeś się Wayne Gretzky, Mario Lemieux lub Jari Kurri czy Bernie Nicholls. Na początku lat dziewięćdziesiątych pałeczkę od nich przejął Brett Hull.

W sezonie 1992/93 cała liga NHL tętniła wyścigami o bramki pomiędzy debiutantem Finlandii Teemu Selännem z Winnipeg a napastnikiem rosyjskiego Buffalo Alexandrem Mogilnym. Obaj zatrzymali się pod numerem 76!

Od tego czasu Lemieux w sezonie 1995-96 zdobył 69 goli, a Alexandr Ovechkin w sezonie 2007-08 strzelił 65 goli.

„To wiele dla mnie znaczy” – powiedział Matthews w Buffalo, gdzie dobił do 60. miejsca łatwym wykończeniem zza zakrętu. „Ale myślę o tym bardziej jako o wysiłku zespołowym”.

Odkąd Matthews wdarł się do NHL jako numer 1 w drafcie w 2016 roku, Maple Leafs nie mieli problemu z awansem do play-offów. Sześć razy z rzędu zostali jednak wyeliminowani w rundzie otwarcia. Dopiero w zeszłym roku dotarli do drugiej rundy, gdzie zostali wyeliminowani przez Florydę. Toronto także w tym roku zagra w 99 procentach play-offów.

Jednak w pozostałej części sezonu Matthews może spróbować przejść do historii. Czy on to ma? Oczywiście tak. W grudniu zanotował passę siedmiu meczów, w których zdobył łącznie dwanaście bramek. W lutym strzelił dziesięć goli w pięciu startach.

„Dla mnie jest największym kandydatem do Hart Trophy” – powiedział Sport.cz Patrik Eliáš, były wielki napastnik Devils. Przecież Matthews słyszał także skandowanie „MVP!” podczas meczu w Buffalo.

„Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby Auston osiągnął tę siedemdziesiątkę. Najlepiej w tym roku” – życzyłby sobie także rosyjski bramkarz Toronto Ilja Samsonow. Matthews mógł już być bliżej wymarzonego celu, ale od października trafił w kij szesnaście razy, najwięcej spośród wszystkich zawodników NHL.

„Ja też miałem wiele okazji w ostatnich kilku meczach. Starałem się nie myśleć o tym, że nie spadnę tak bardzo i pozostać skupionym” – stwierdził Matthews. – Jednak najważniejsze mecze i tak rozgrywane są dopiero w połowie kwietnia.

Przed rozpoczęciem play-offów Maple Leafs mają przed sobą jeszcze pięć meczów u siebie i cztery na wyjeździe. „Ma już za sobą wspaniały, niesamowity sezon” – powiedział o Matthewsie trener Sheldon Keefe. Cichy Amerykanin z pewnością chciałby ją posrebrzyć Pucharem Stanleya. Ale nawet tych 70 goli z pewnością nie zostanie wyrzuconych.

Facebooktwitterredditpinterestlinkedinmail
pl_PLPolish
Optimized with PageSpeed Ninja