Matrix powróci z piątą częścią i nowym reżyserem

Kultowe science fiction doczeka się kolejnej kontynuacji. Tym razem Wachowscy nie staną za kamerą.  

Dwadzieścia pięć lat temu Matrix zmienił świat kina. Spektakularne sci-fi rodzeństwa Wachów było rewolucją sztuczek, wnosząc innowacyjne elementy do scen akcji, a jednocześnie zachowując się fajnie, stylowo, a jednocześnie znacznie mądrzej niż jesteśmy przyzwyczajeni w tym gatunku. Dziś Matrix to już legenda i nic nie zmieni faktu, że czwórka nie odniosła wielkiego sukcesu, a dzięki premierze w dobie covidu, kiedy film tego samego dnia w Ameryce trafił do kin i do streamingu, nie mieli nawet dużą szansę, aby dowiedzieć się, jak to się udało/mogło zakończyć się sukcesem. 

W każdym razie nie chcieli pozwolić tej marce pozostać bezczynną w Warners, a teraz, gdy dobrze sobie radzi z Dune, głupotą byłoby nie spróbować wskrzesić swojej sagi science-fiction, która jest co najmniej tak samo słynny. I nawet nie musieli się bardzo starać, bo Drew Goddard ruszył za nimi . Scenarzysta i reżyser błyskotliwego i mądrego horroru Chata v hóry oraz scenarzysta Marsjanina (którego miał nakręcić, zanim zainteresował się nim Ridley Scott) to ciekawe nazwisko. I kogoś, kto powinien poradzić sobie w skomplikowanym świecie pełnym wirtualnych rzeczywistości, złych maszyn z mrocznej przyszłości, hakerów kung fu w okularach przeciwsłonecznych i sprytnych pomysłów. 

Według studia Goddard wpadł na pomysł, który posunie serial o krok dalej, zachowując jednocześnie szacunek do oryginalnego filmu. Nie mamy pojęcia, co dokładnie mamy sobie pod tym wyobrażać, bo nie było ani słowa o fabule. Podobnie jest zbyt wcześnie na ogłoszenia castingów, więc nie mamy pojęcia, czy Keanu Reeves i Carrie-Anne Moss powrócą. W każdym razie Lana Wachowski będzie producentem, ale miejmy nadzieję, że wypadnie lepiej niż jej czwórka.